niedziela, 1 września 2013

Rozdział 4 "Jest najgorszym co mogło mnie spotkać"

 Brooklyn

                                                              Rozdział zawiera sceny +18


Obudziłam się, czując, że byłam pod wpływem narkotyków. Moje ręce były mocno związane sznurem. Chustka zasłaniała moje oczy. Na moim ciele pojawiły się ciarki, gdy znów usłyszałam te same ciężkie kroki.
- Proszę, proszę. Nasza księżniczka się obudziła.- uśmiechnął się zadziornie.
Pamiętacie jak poszłam z Ross do klubu w Black Down? A chłopaka, którego postanowiłam nazwać "Seksiak"? Albo przejażdżkę motorem? Tak, zgadliście. To był ten sam chłopak. Porwał mnie.
Poczułam jego bliskość. Dotknął mojego policzka, a na moich plecach pojawiły się ciarki.
Zwinnym ruchem rozwiązał chustkę znajdującą się na moich oczach.
Zamrugałam kilka razy, zanim całkiem otworzyłam.
Chłopak z ciemnymi blond włosami stał przede mną. Za nim było 3 innych.
Każdy ubrany był inaczaj. Od zwisających jeansów do dresów. Od ciasnych bokserek do luźnych bluzek.
- Czego chcecie? Pieniędzy? Chcecie mnie zabić?! - starałam się być silna, ale czułam jak do oczu napływa mi potok łez.
- Chcę Ciebie, kochanie. - wychrypiał chłopak stojący kilka centymetrów przede mną.
Podszedł jeszcze bliżej mnie o ile było to możliwe.
Moja twarz zrobiła się czerwona z wściekłości na całą sytuację. Nie miałam zamiaru być jego prywatną prostytutką. Bałam się, ale nie mogłam im tego pokazać, musiałam być twarda.
Spojrzałam w jego oczy, gdy złapał mnie za podbródek. Miał piwne oczy, jakby miodowo-orzechowe.
Starałam się w nich nie utonąć, lecz to było naprawdę trudne.
On chce się Tobą zabawić, Brooklyn! Jak może Ci się podobać tak brutalny człowiek?!  
Moje drugie ja oderwało od niego wzrok, a ja tak bardzo chciałam patrzeć w jego oczy wiecznie.
Ogarnij się! Skarciłam się w myślach, starając się patrzeć wszędzie tylko nie w jego jasne tęczówki.
- Czy ja wyglądam jak dziwka?! - krzyknęłam mu prosto w twarz.
Usłyszałam wołanie zza drzwi.
- Justin! - wydarł się umięśniony chłopak, wchodząc do pomieszczenia.
- Spierdalaj! Nie mam teraz czasu. - mruknął chłopak, na co tamten skarcił go wzrokiem i wyszedł.
A więc miał na imię Justin. Pasuję do niego.
- Jeszcze nie, ale... - uśmiechnął się zadziornie.
Na mojej twarzy pojawił się grymas, przetwarzając sobie co właśnie powiedział.
Kiwnął głową w stronę chłopaków za nim, a sam wyszedł z pomieszczenia.
Trzech muskularnych chłopców do mnie podeszło. Jeden miał takie włosy jak Justin, lecz one były dużo jaśniejsze. Drugi natomiast miał grzywkę, czarnego koloru. Trzeci krótkie, brązowe włosy.
Rozwiązali moje ręce. Syknęłam z bólu, pocierając obolałe nadgarstki.
Pociągnęli mnie za ramiona.
- Jak masz na imię? - zapytał chłopak z czarnymi włosami. Wydawał się miły.
- Brooklyn. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- Jestem Iden. - odwzajemnił uśmiech.
Prowadzili mnie przez korytarz. Stanęli przed białymi drzwiami. Otworzyli je, a moim oczom ukazała się łazienka.
- Przebierz się w to. - uśmiechnął się i podał mi bieliznę.
Obejrzałam ją dokładniej. Była koronkowa, ale składała się praktycznie jedynie z koronki. Strój striptizerki?
- Nie ubiorę tego. - wyparłam się, oddając mu "ubrania".
- Ubierzesz. - odepchnął moją rękę.
- Nie! - warknęłam powoli tracąc cierpliwość.
 - Ubierzesz to, albo Ci odszczelę Twoją głupią buźkę! - krzyknął, a jego twarz zrobiła się czerwona przez nagły napływ gniewu.
Nie chcąc już nic mówić weszłam do łazienki. Powoli zdjęłam z siebie moje ubrania. Stanęłam na przeciwko małego lustra. Moja twarz była lekko podrapana. Odkręciłam wodę, przecierając mokrą ręką twarz.
Ubrałam tą "uroczą' bieliznę i otworzyłam drzwi.
Wszystkie oczy były skierowane na mnie. Każde usta były uformowane w literę "o".
- Wow. Kochanie, wyglądasz tak seksownie! - powiedział Justin, podchodząc do mnie. Iden posłał mi miły uśmiech, który bez wahania odwzajemniłam.
- Bieber! - warknął jeden z jego kolegów.
Justin Bieber, fajnie brzmi.
Czułam się skrępowana stojąc w samej, zdzirowatej bieliźnie przed czterema chłopakami.
- Czego?! - odwrócił się cały wrząc.
- Nie patrz tak na tę laskę, tylko coś zrób z nią! - mrugnął w moją stronę.
Justin popatrzał w moje oczy, uśmiechając się zadziornie.
Złapał moją rękę i zaczął ciągnąć. Poszłam nie chcąc być uderzoną, lub gorzej.
Otworzył drzwi do pokoju, weszliśmy do niego. Na środku stało duże łóżko, a po bokach kilka półek. Ściany były koloru czerwonego, podobnie jak pościel.
Bałam się tego co za chwilę może się wydarzyć. Justin pchnął mnie na łóżko.
Położył się nade mną, opierając swój ciężar ciała na łokciach. Zaczął zachłannie całować moje usta.
Leżałam sztywno. On mnie całował, a ja nie robiłam zupełnie nic.
Jestem przyzwyczajona do takich rzeczy. Zawsze byłam traktowana jako rzecz do łóżka.
Dlatego teraz ciężko mi jest zaufać. Boję się, że ktoś mnie zaciągnie do łóżka i będzie ze mną robić co tylko ze chcę.
- Przestań! - starałam się go odepchnąć. On był dużo silniejszy i nie miałam szans.
Ignorując moje krzyki, podniósł się i zdjął swoją bokserkę, ukazując swój idealnie wyrzeźbiony tors.
Starałam się nie patrzeć na jego cudowne ciało. On chcę mnie zgwałcić, a ja się podniecam. Czy to jest normalne? Myślę, że nie, ale nic nie poradzę na to, że ma tak idealne ciało.
Niechętnie odwróciłam wzrok, co najwyraźniej zauważył, bo na jego twarzy zawitał uśmiech.
Wywróciłam oczami i spojrzałam na moje pół nagie ciało, krzywiąc się.
Mocno ścisnął moje piersi, co zamieniło się w jęk.
Zjechał dłonią wzdłuż mojego prawego boku, zatrzymując się przy linii moich majtek. Wzdrygnęłam się na jego dotyk. Jeździł palcem po każdym milimetrze bielizny. Spojrzał w moje oczy, które były mocno zaciśnięte.
Wyglądał jakby miał serce, ponieważ gdy zobaczył jak się trzęsę ze strachu westchnął cicho, ale wystarczająco dobrze to usłyszałam i zszedł ze mnie. Dziwnie na niego spojrzałam.
- Dam Ci jeszcze czas. - mruknął i wyszedł z pomieszczenia.
Starając się przetworzyć wszystko co się właśnie stało okryłam się kołdrą. Ten pokój z pewnoscią nie należał do najcieplejszych.
Może Justin miał trochę uczuć. Może nie jest taki zły jak myślałam.
Usiadłam na skrawku łóżka,l owijając swoje ciało czerwoną kołdrą.
Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Justin.
- Ubierz to. - powiedział ochryple, co brzmiało bardzo seksownie. Rzucił mi jakieś ubrania i zamknął drzwi.
Rozłożyłam pomiętolone ciuchy i spojrzałam na nie, kładąc je na łóżku.
Ubrałam je i spojrzałam w lustro stojące w rogu pokoju.
Były to spodenki do koszykówki sięgające mi nieco powyżej kolan i koszulka z dekoltem w serek, sięgająca mi do połowy ud. Pomijając fakt, że moje włosy wyglądały jak gniazdo ptaków, było nieźle.
Pewnie to były ubrania Justina. Przyznam, że pachniały cudownie.
Brooke, weź się w garść, on chciał Cię zgwałcić!  Kłóciłam się z własnym sumieniem.
Część mnie uważała, że Bieber jest słodki i uroczy. Ma trochę serca i uczuć. Może nie jest takim draniem za jakiego go miałam. No i jest naprawdę seksowny i przystojny.
Ale druga część mnie uważała, że on jest najgorszym co mogło mnie spotkać. Chce mnie przelecieć i bawić się mną. Jest zwykłym, brutalnym dupkiem.
Nie wiem, której części siebie mam słuchać, ale na pewno wiem, że nie mam zamiaru się w nim zakochiwać.
Mimo wszystko jest typem faceta "przeleć i rzuć". To było oczywiste.
Więc, wracając do rzeczywistości.
Otworzyłam drzwi rozglądając się. Nikogo nie było. Wyszłam zamykając je za sobą.
Szłam korytarzem, cały czas przekręcając głowę w lewo i w prawo.
Dotarłam do kuchni. Zobaczyłam Justina, robiącego coś w telefonie.
- Emm. Justin, mogę skorzystać z toalety? - zapytałam ściszonym głosem.
Szybko odwrócił głowę w moją stronę, przyglądając mi się uważnie. Na jego twarzy zagościł uśmiech, który odwzajemniłam nie móc go powstrzymać.
Zaczął podchodzić do mnie. Z każdą sekundą był coraz bliżej. Przez jego bliskość cofnęłam się o krok, lecz to nic nie dało. Poczułam jego oddech na swojej szyi.
Jego ręce oplotły moją talię, a ja stałam zupełnie nieruchomo.
Czułam się jakbym rozbrajała bombę. Jeden zły ruch i bym była martwa. W tym wypadku bombą był Bieber.
Jego ręce jechały niżej i niżej, aż dotarły do mojego tyłka ściskając go kilkakrotnie.
Złapałam jego dłonie odpychając je. Skarcił mnie wzrokiem.
- Prosto i drugie drzwi po prawej. - wskazał gestem ręki.
- Dziękuję.
Poszłam w stronę łazienki, następnie wchodząc do niej.
Załatwiłam swoje potrzeby. Stanęłam przed lustrem i przeczesałam palcami kilkakrotnie swoje włosy.
Wyszłam z pomieszczenia ponownie udając się do kuchni.
Stanęłam w drzwiach opierając się o framugę, obserwowałam Justina.
Jadł jabłko, poczułam skręcanie w żołądku z głodu. Nie jadłam od kilkunastu godzin, byłam bardzo głodna.
Bieber spojrzał na mnie, a jego usta lekko się skrzywiły na widok mnie trzymającej się mocno za brzuch.
Po chwili z jego idealnie różowych warg uciekł cichy chichot.
- Chcesz coś do jedzenia? - zapytał otwierając lodówkę.
Pokiwałam spokojnie głową. Po chwili podał mi kanapkę, którą przed sekundą zrobił.
- Dziękuję. - odparłam i chwyciłam jedzenie powoli je gryząc, przeżuwając i połykając.
Bieber nie odrywał ode mnie wzroku co było trochę krępujące. Odwróciłam się kończąc kanapkę.
W mgnieniu oka stanął przede mną, głupio się uśmiechając. Denerwowało mnie to.
Był bardzo bipolarny.
Wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić. Lekko pchnął mnie do pokoju w którym tutaj znalazłam się po raz pierwszy. Tak gdzie się obudziłam.
Zamknął duże, ciężkie drzwi na zamek. Zostałam sama, całkiem sama. Bez nikogo. Nie miałam nikogo kto mógłby mnie uratować, ani kogoś kto by się o mnie troszczył i mnie kochał. Byłam sama w moim małym świecie, nie wpuszczając do niego nikogo...

___________________________________________________________________________________

I'm so sorry...
Przepraszam, że znowu taki krótki, ale zawsze coś. 
Mam nadzieję, że się spodoba i będzie dalej czytały tego kiepskiego bloga;)
 Jak myślicie, czy Justin ją zgwałci, czy może coś wyjdzie z tego?
Mogę Wam tylko powiedzieć, że jeszcze długa droga przed nimi i wiele, wiele akcji, kłótni, bójek i innych dramatycznych sytuacji :)
Zapraszam Was do komentowania  <33

8 komentarzy:

  1. Ekstraaa !!! Czekam na nastempny . kckckckckc <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. wow najlepszy jakiego czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeerrrr!!!! czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super blog, bardzo mi sie podoba. czekam na nn. <3 ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Blog jest ZAJEBISTY, krótko mówiąc..!! Czekam na następne rozdziały... :) Kupuj nową myszkę i pisz, bo czekają fani :PP hehe <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajefajny rozdział a to jak Brooklyn opisywała Bibsa po prostu awww.

    OdpowiedzUsuń